Media wykreowały nam bardzo sprytnie dwójkę kandydatów do walki o fotel prezydenta Polski : Bronisława Komorowskiego i Jarosława Kaczyńskiego. Ich wizerunki pojawiają się w telewizji najczęściej. mimo że ich program wyborczy niczym się nie różni, a jedyną ich różnicą jest to, że jeden woli koty niż kobiety. Oczywiście gdy zostanie zaproszony do jakiegoś programu pan Korwin-Mikke czy Jurek, z miejsca pada pytanie "Po co pan kandyduje skoro pan nie ma szans?". Jest to oczywiste skur*******.
Media wmawiają nam, że zagłosowanie na kandydata innego niż Kaczyński czy Komorowski to tzw stracone głosy. Mimo że Korwin-Mikke ma poparcie w internetowych badaniach na poziomie 20%, to w stałych sondażach telewizyjnych i gazetowych wciąż widnieje na 1%. Bo oczywiście nie można dać ludziom którzy nie czytają niczego poza jedną wybraną gazetą i nie oglądają niczego poza jedną wybraną telewizją nowego kandydata, którego wygrana sprawiłaby wielkie zmiany. I w ten sposób zostanie może nie na 1%, ale na 3-4%. Mam nadzieję, że to go nie zniechęci.
Kłamstwem jest to, że głos oddany na tzw słabszego w sondażach jest głosem zmarnowanym. Bo jeśli bitwa o fotel prezydencki ma się rozstrzygnąć w drugiej turze to i tak nie ważne czy będą oni mieli 45-40-35 czy 25%. A że Kaczyńskiego nikt nie chce, to trzeba narodowi wmawiać, że tym mniejszym złem jest Komorowski. A najlepiej rozstrzygnąć to już w pierwszej turze. Dlatego reszta kandydatów nie ma mieć szans, a pan Komorowski ma wygrać i tyle.
Osoby które nie zagłosują na kandydata z tzw "TOP 2" ( podobne do "TOP 4" z ligi angielskiej ) pokażą tym samym, że nie dały się zrobić w balona przez media. Może wiele pomysłów pana Korwina jest z kosmosu, ale na pewno jego wejście na scenę polityczną i zostanie w niej dałoby nadzieję na lepsze jutro nie tylko dla nas, ale i dla naszych dzieci i wnucząt. W końcu jest to jedyny polityk, który myśli co będzie za 50 lat, a nie za 2 miesiące.
Ja sam przekonałem już paru swoich znajomych, nawet wśród kobiet. Rodziców przekonać się nie da, bo niestety zaliczają się do grona tych, którym wmówiono, że Komorowski to mniejsze zło i trzeba na niego zagłosować i już. Kolegów socjalistów nie namówię, bo przecież imperialista Korwin sprawi, że biedni będą jeszcze biedniejsi. Nic z tego, że kraje socjalistyczne upadają jak domki z kart, a ostatnim najlepszym przykładem jest Grecja. Bo każdy człowiek ma swoje cele i ambicję, a w kraju socjalnym można tylko srać i żreć.
wtorek, 8 czerwca 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz