Motto życiowe

"Ośmieszaj swoje problemy, spraw, by stały się błahymi sprawami. Nie zatrzymuj się w dążeniu do prawdy. Jeśli pozostaniesz w połowie drogi, nie będziesz o połowę mądrzejszy, tylko wciąż o połowę niedouczony."

środa, 19 maja 2010

Moja specyficzna XI marzeń

Każdy kibic ma piłkarzy, których uwielbia oglądać. Jedni ubóstwiają graczy czarujących techniką i dryblingiem, inni czerpią radość z oglądania twardych i walecznych zawodników, a jeszcze inni lubią filigranowych, inteligentnych piłkarzy. Postanowiłem stworzyć swoją XI marzeń. Oczywiście ci zawodnicy, którzy w niej się znaleźli niekoniecznie wg mnie powinni grać w takim klubie jak Tottenham ( jeden "kogut" się w niej znalazł ), ale oko moje cieszy się, gdy mogę na nich patrzeć.Oczywiście nie uwzględniałem tu piłkarzy kosmicznych typu Xavi czy Iniesta. Wybrałem graczy bardzo dobrych, dobrych, a może nawet przeciętnych. Taki już mój specyficzny gust

Bramkarz :

Heurelho Gomes: Nie będę ukrywał, że pokochałem tego zawodnika dopiero w tym sezonie. Nie ma w tym momencie dla mnie lepszego bramkarza nie tylko w Premier League, ale i na świecie. Zresztą wszelkie statystyki przemawiają za nim. Brazylijczyk nabrał niesamowitej pewności siebie i jest w tej chwili postrachem dla wszystkich napastników. Każdy snajper, na którego drodze staje "Ośmiornica" drży z lęku przed niewykorzystaniem sytuacji. Darrena Benta wprowadził już w niezłe kompleksy.

Obrona :

- Johny Evans: Nie potrafiłem znaleźć żadnego prawego obrońcy, więc ustawiłem tam świetnego moim zdaniem i niedocenianego wciąż Irlandczyka. Zresztą nie przepadałem nigdy za mega ofensywnie usposobionymi bocznymi obrońcami, chociaż taka moda nastała. Idealny boczny obrońca to taki, który umie łączyć przyzwoitą grę do przodu z bezbłędną w tyłach. Taki jest Evans.

- Gary Cahill - gość, za którego dałbym się pokroić. Gdyby Bolton chciał za niego 20 mln funtów - dałbym. Odważnie powiem, że w tej chwili ciężko znaleźć w Europie młodego stopera o takiej charakterystyce. Świetny technicznie, pewny z tyłu - ideał na środek obrony. Rozgrywania piłki mogłoby się od niego uczyć wielu pomocników. Pewnie zapyta ktoś "Skoro jest taki dobry, to dlaczego Aston Villa sprzedała go za grosze do Boltonu?" Odpowiedź jest prosta: Martin O'Neil uwielbia drewnianych obrońców, którzy piłę wybijają jak najdalej, byle dobiegł do niej Agbonlahor, Young, lub żeby spadła na czoło Heskey'owi. Cahill był dla niego zbyt dobrym obrońcą. Zresztą gdy skończy w Arsenalu, Chelsea, Manchesterze United lub (DAJ BOŻE!) w Tottenhamie, będziemy się mogli o tym przekonać.

-Daniel Agger - można o nim powiedzieć prawie to samo, co o Cahillu. Z tym że wciąż nie tak skuteczny w defensywie. Jednak jego strzał, podanie, wyprowadzanie piłki jest na najwyższym światowym poziomie. Lubię Michaela Dawsona, ale taki Daniel Agger czy ( powtórzę się :DAJ BOŻE!) Gary Cahill przydałby mu się do partnerowania.

-Jeremy Mathieu - fajny potężnie zbudowany rudzielec. Nie śledzę jego poczynać w Valencii, jednak w Tuluzie był graczem nietuzinkowym, potrafiącym na swojej lewej stronie namieszać nie tylko świetnym rajdem i udanym dośrodkowaniem, ale także potężną bombą z dystansu.

Pomocnicy :

Aiden McGeady - również bardzo długo przekonywałem się do tego zawodnika. Jednak przebojowością, dryblingiem i przede wszystkim walecznością podbił w końcu moje serce. Szkoda, że jakoś nie śpieszno mu odejść z Celticu.

Bastian Schweinsteiger - twardy Niemiec z niezbyt urodziwą buźką. Ale gdyby grał w Tottenhamie byłby z całą pewnością moim ulubieńcem. Gdy grał na skrzydle nie przekonywał tak bardzo, na środku gra jak prawdziwy fighter i sprawił, że oddałbym Jenasa i Bentley'a Bayernowi w zamian za tego zawodnika.

Kim Kallstrom - szwedzki Gerrard jest moim faworytem już od czasów gry w Rennes. Mówi się o nim, że gra albo świetnie, albo dobrze, nigdy średnio, albo słabo. Niestety ostatnio Lyon grał słabiej, a on razem z nim. Potężne uderzenie z dystansu, świetne podanie i nieziemska pracowitość - to główne zalety tego gracza. Latem będzie do wzięcia za darmo. Panie Kim: Albo do Hiszpanii, albo do Spurs!

Steed Malbranque - jedyny ex-kogut w tym gronie. Dla wielu wolny i nieprzebojowy. Dla mnie jeden z najinteligentniejszych pomocników jakich mogłem oglądać w barwach Tottenhamu. Oglądając archiwalne spotkania Spurs można było zaobserwować, jak Francuz w prawie wszystkich sytuacjach gdy był przy piłce wybierał optymalne zagranie. Nie był szybkościowcem i fenomenalnym technikiem, ale świetnie rozgrywał piłkę i pracował na boisku przez 90 minut jak mało kto. Niedawno zniszczył Tottenham 3:1. Na spółę z Bentem.

Napastnicy:

Gervinho - powiem o nim tylko tyle - przyszła wielka gwiazda. Silny, szybki, inteligentny. I ma poukładane w głowie.

Kenwyne Jones - na koniec jedyny piłkarz którego uwielbiam oglądać, jednak nie chciałbym go w Tottenhamie. Szybki, silny i niezwykle chimeryczny. Jednego dnia warty 30 mln funtów, następnego 20 piłek. Oczywiście uwielbiam tego wartego 30 mln funtów. Niczym wówczas nie różni się od Didiera Drogby. Gdy gra słabo ... eh ... szkoda gadać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz