Motto życiowe

"Ośmieszaj swoje problemy, spraw, by stały się błahymi sprawami. Nie zatrzymuj się w dążeniu do prawdy. Jeśli pozostaniesz w połowie drogi, nie będziesz o połowę mądrzejszy, tylko wciąż o połowę niedouczony."

środa, 17 marca 2010

Dlaczego nie chciałbym być radzieckim lotnikiem

Wyobraźmy sobie taką sytuację. Żyjemy w Związku Radzieckim. Jest rok 1960. Jesteśmy pilotami myśliwca Su-9. Gdy na teren ZSRR wlatuje amerykański U-2 dostajemy rozkaz zniszczenia wroga. Wszystko byłoby okej gdyby nie to, że ... nasz samolot nie jest uzbrojony.

Taka historia wydarzyła się naprawdę. Był 1 maja 1960 roku - czyli święto pracy. Prezydent Stanów Zjednoczonych Dwight Eisenhower za namową swoich doradców postanowił wysłać samolot U-2, aby zrobił ważne dla Amerykanów zdjęcia rakiet, co było konieczne dla ich bezpieczeństwa narodowego. Nikita Chruszczow zerwany z łóżka o 6 rano przez ministra obrony Malinowskiego zarządził likwidację wrogiego samolotu. Jednakże amerykański U-2 był dla radzieckich myśliwców nieosiągalny. Żaden z Migów-19 nie umiał wzbić się na jego pułap. Jedynym myśliwskim samolotem, który potrafiłby doścignąć intruza i lecieć na jego pułapie był Su-9. Jego problemem było to ... że był nieuzbrojony. Mimo to kapitan Mitiagin otrzymał rozkaz startu i ruszył w pogoń za U-2. Następnie w swoich słuchawkach usłyszał rozkaz: Zniszczyć cel, staranować! To rozkaz "Smoka", czyli generała Sawickiego, który był dowódcą lotnictwa myśliwskiego. Kapitan Mitiagin dostał rozkaz samobójczej śmierci w celu zniszczenia wrogiego samolotu. Takich lotów amerykańskie samoloty szpiegowskie nad terytorium ZSRR odbywały setki rocznie. Dlaczego więc zdecydowano się poświęcić jednego z lotników, aby kolejny z takich lotów został przerwany? Premier Nikita Chruszczow miał w tym swój ukryty plan. Generał Sawicki musiał jednak znaleźć inny sposób, by strącić amerykański samolot. Kapitan Mitiagin bowiem nie wykonał rozkazu ...

Dobrze napisał Stephen King w swojej książce "Sklepik z marzeniami" : "Ludzkość, jakże ona szlachetna, jakże chętna do poświęcenia ... kogoś innego". I dlatego nie chciałbym być radzieckim lotnikiem. Nie tylko dlatego, że ich lotnictwo było zawsze o kilka lat do tyłu względem amerykańskiego. Nie chciałbym po prostu dostać rozkazu samobójczej misji. Z drugiej strony być lotnikiem w jakiejkolwiek armii w tamtych czasach, to jakby latać w trumnie.

5 komentarzy:

  1. W takim razie nie był godzien nosić munduru kapitana radzieckiego lotnictwa!

    OdpowiedzUsuń
  2. "Sensacje XX wieku" w radiu zet, odcinek "Władcy Ognia" tam jest to wydarzenie przedstawione :):)

    tutaj dokładnie ten fragment :)
    http://www.youtube.com/watch?v=rp6eSF_0mK0&feature=related

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kiedyś był odcinek Sensacji xx wieku pod tytułem "Sprawa Francisa Gareyego Powersa" o sprawie zestrzelaenia U 2 nad zsrr .

      Usuń
  3. widzę nie jestem jedynym fanem Wołoszańskiego :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zgadzam się z kolegą powyżej, rozkazy trzeba wypełniać, nawet z poświęceniem życia, a już zwłaszcza będąc oficerem! Zhańbił radziecki mundur!

    OdpowiedzUsuń