Motto życiowe

"Ośmieszaj swoje problemy, spraw, by stały się błahymi sprawami. Nie zatrzymuj się w dążeniu do prawdy. Jeśli pozostaniesz w połowie drogi, nie będziesz o połowę mądrzejszy, tylko wciąż o połowę niedouczony."

niedziela, 28 marca 2010

Ice, Ice Baby ...

Radość
Eidur Gudjohnsen prawie na pewno zostanie na następny sezon w Tottenhamie. Moje serce raduje się z tego powodu. Nie będę ukrywał, że Islandczyk jest jednym z moich ulubionych piłkarzy, a jego doświadczenie może być nam bardzo pomocne w walce o najwyższe cele. Powtarza się sytuacja z sezonu 2005/06, gdy Martin Jol rok po objęciu stanowiska menedżera "Kogutów" sprowadził na White Hart Lane doświadczonego Edgara Davidsa, który miał za sobą występy w Milanie, Juventusie, czy Barcelonie. Teraz trafił do nas doświadczony napastnik, reprezentujący niegdyś barwy Chelsea i Barcelony. Nawet sytuacja w tabeli jest podobna - ponownie walczymy o miejsce w czołowej czwórce. Widać jednak, że uczymy się na błędach. W sezonie 2005/06 graliśmy coraz słabiej z każdą kolejką. Po 31 spotkaniach mieliśmy 55 punktów, czyli 3 punkty mniej niż teraz. W następnych 7 spotkaniach zdobyliśmy 10 i okazało się to o 2 punkty za mało. Obecnie plan Harry'ego Redknappa również zakłada zdobycie jeszcze 10 punktów, by cieszyć się z upragnionej Ligi Mistrzów. Kto wie...

Różnica między Davidsem, a Gudjohnsenem jest również taka, że Holender trafił do nas latem, a Islandczyk zimą. "Pitbull" grał bardzo dobrze w pierwszej części sezonu, później słabnął z każdą kolejką. Eidur zaliczył słaby start rozgrywek, jednak nie w barwach "Kogutów" tylko w Monaco, a obecnie złapał wiatr w żagle i prezentuje zwyżkę formy. Cały Tottenham w sezonie 2005/06 grał równo, jednak w końcówce sezonu męczyli się niemiłosiernie. Szczęśliwa wygrana z West Brom po kiksie Kuszczaka, pechowo zremisowany mecz z Arsenalem, wymęczona gloria z Boltonem, porażka z Newcastle i pamiętna lasagnia z West Hamem... Redknapp wraz z biegiem sezonu uczył się na błędach, zaczął stosować rotację i być może to ona zapewni nam 4 miejsce. Świeżością kipi Bale, Bentley, Pavlyuchenko, Gudjohnsen... 4 lata temu nie mieliśmy tak szerokiej kadry i w razie kontuzji napastników w decydujących momentach sezonu w pierwszym składzie musiał grać mizerny Lee Barnard, a jedynym przyzwoitym rezerwowym był Jermain Defoe. Zmienników na obronę i pomoc praktycznie nie posiadaliśmy.

Nie ma co rozpaczać nad zbliżającym się terminarzem. Liverpool ma mniej wymagających rywali, ale oznacza to, że z silniejszymi rywalami już grał i po prostu nie dał im rady. My wciąż mamy szanse wyrwać punkty Manchesterowi City, Arsenalowi, Chelsea, a może nawet Manchesterowi United (nawet jeśli minimalne to jednak dopóki piłka w grze...). Jeśli chcemy grać w Lidze Mistrzów to jest to idealny sprawdzian charakteru. Sprawdzian charakteru zdał już w Celticu Robbie Keane. Okazało się, że gdy gra jest układana pod niego jest świetnym zawodnikiem. Nie ma co się czarować : jeśli zostanie Eidur, Robbie odejdzie. Czy na przedwczesną emeryturę do Celtów, czy do innej drużyny w Premier League - jego wybór. Pięciu napastników nie zmieści się w naszej kadrze.

Na koniec chciałem dodać również słów parę o Kyle Walkerze. Zdaje się, że po raz kolejny transfer na doczepkę okaże się bardziej wartościowym niż główny nasz cel transferowy. Gdy kupowaliśmy Andy Reida, dostaliśmy jeszcze Michaela Dawsona. Ten drugi jest dziś kapitanem "Kogutów". Gdy kupiony został Matthew Etherighton, na dokładkę przyszedł Simon Davies... który w pewnym okresie był nawet naszym najlepszym zawodnikiem. Teraz Kyle Naughton nie przebił się do składu, a Kyle Walker w swoim debiucie zagrał więcej niż przyzwoicie. Szybkość, inteligencja i wyrzuty z autu z wielką siłą - to tylko niektóre jego atuty. Zobaczymy jak ten talent rozwinie się w przyszłości.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz